niedziela, 30 października 2016

Mało oryginalnie...

Happy Halloween!:)

Udało się:) - "rzutem na taśmę" wczoraj w nocy wypiekłam ostatnie słodkości z asortymentu halloween'owej kawiarenki i niniejszym lokal uważam za otwarty;)...

Kawiarenka niemal w całości (za wyjątkiem latarenki i kilku technicznych elementów wykonana samodzielnie), posiada również trzypunktowe oświetlenie (dynia przed drzwiami, latarenka i wewnętrzne oświetlenie sufitowe).

Tradycyjnie już - giga spam zdjęciowy (tym razem naprawdę zaszalałam ze zdjęciami, ale nijak nie mogłam się zdecydować na wyrzucenie niektórych ujęć - niby podobne, a jednak różnią się szczegółami - tutaj słońce ładnie zagrało na drzwiach witrażowych, tam drzewo rzuciło ciekawy cień)...






















A tu już z włączonym światłem...



sobota, 22 października 2016

Coś na ścianę...

...wiadomo - każdy szanujący się lokal dba nie tylko o menu, ale też o wystrój.
W mojej halloween'owej kawiarence na ścianach zawisną takie oto tematyczne obrazki:)...

Balsa, wydruki obrazków, taśma miedziana + cyna, całość patynowana.




niedziela, 16 października 2016

Co by usiąść gdzie było:)...

Powolutku kończę halloween'ową kawiarenkę (jednak padło na kawiarenkę).

Projekt nieco inny niż dotychczasowe, bo wyjątkowo - skoncentrowałam się głównie na otoczeniu zewnętrznym, a wnętrze będzie tylko swego rodzaju dopełnieniem całości.
Ale co by kawiarenka zupełnie pusta nie była - dłubnęłam stoliczek barowy i dwa stołeczki do kompletu:).
Balsa, wykałaczki i elementy biżuteryjne, całość woskowana.

Na swoją kolejkę czeka jeszcze lada chłodnicza ze słodkościami;)...



niedziela, 9 października 2016

Znowu drzwi;)...

...choć tym razem nie do lasu, a do halloween'owej kawiarenki/sklepiku...
...nie mogę się zdecydować jakie finalnie ma być przeznaczenie nowego lokalu, tym bardziej, że jak to u mnie - pierwotny projekt zaczął ewoluować, żyć własnym życiem, wymknął się spod kontroli i ma się już nijak do pierwotnych założeń.

A wszystko przez tytułowe drzwi - miały być subtelnym uzupełnieniem malutkiego sklepiku w stylu rustykalnym, ale że nie mogłam się zdecydować na jeden z dwóch zaprojektowanych wzorów przeszklenia - zrobiłam oba, "do wyboru", co oczywiście tylko pogorszyło sprawę;)...

Z małych wejściowych drzwiczek zrobiły się wielkie przeszklone, dwuskrzydłowe drzwi, które nie bardzo pasują już do rustykalnego, filigranowego kioseczku, a budynek, który pierwotnie miał zajmować mniej więcej 1/4 powierzchni podstawy, finalnie zajął 3/4 jej powierzchni (niezłomna pozostałam jedynie w kwestii wielkości samej podstawy - 24X24 cm - oczywiście, fakt, że kolega małżonek stanowczo odmówił przycięcia większej płyty nie miał na to żadnego wpływu;))...

...i tak sobie dryfujemy - ja i moje drzwi - w stronę mrocznego, wiktoriańsko - gotyckiego sklepiszcza...

Uffff... czy Wasze projekty też przejmują nad Wami kontrolę?;)

A tutaj już feralne drzwi - wykonane ze szkła katedralnego w technice tiffany.

Kolejny raz, tym razem już celowo posłużyłam się (zupełnie niezgodnie z regułami sztuki) połączeniem taśmy z miedzianym spodem i czarnej patyny. Na zdjęciach jest to niestety słabo widoczne, bo brakowało słońca, ale w efekcie udało się uzyskać ładne miedziane refleksy, przy jednoczesnej wyrazistej oprawie...



sobota, 1 października 2016

Wprowadzamy się...

Jak w tytule:) - domek zielarki już urządzony i zasiedlony (na razie przez pewnego czworonoga, bo zielarka korzysta z ostatnich słonecznych dni złotej polskiej jesieni i zbiera zioła gdzieś w leśnych ostępach;))

Mebelki i większość dodatków wykonałam samodzielnie, choć nie odmówiłam sobie również przyjemności zakupu kilku miniaturkowych naczyń, lampek itp:).

Zapraszam do oglądania, a ja lecę kleić halloween'ową kawiarenkę:), choć przyznam, że mam poważne obawy czy uda mi się zdążyć przed 31.10...


Rzut oka na całość...




Szczegóły - na pięterku...





Parter...









A tutaj jesienny wieniec na drzwi wejściowe - czegoś mi na nich brakowało...