Mija już tydzień odkąd siedzę chora w domu z ewidentnym zakazem ruszania czterech liter poza ciepłe domowe pielesze - mam wrażenie, że jeszcze jeden dzień i oszaleję!...
Sytuację ratują chyba tylko miniaturki - między jedną, a drugą drzemką i snuciem się po mieszkaniu dłubię sobie powolutku mebelki do dioramki Noni.
Dzisiaj biblioteczka (a może kredensik?:)), inspirowana pełnowymiarowymi wyrobami firmy GRANGE.
Meble tej firmy są moim absolutnym faworytem, niestety ich cena podoba mi się już znacząco mniej:(.
No cóż, ale nic nie stoi przecież na przeszkodzie abym zrobiła sobie ich miniaturową, uproszczoną wersję:)...
(Na wykończenie i pokazanie czeka jeszcze komoda z tej samej "serii", ale to już następnym razem;)).
Zapraszam do oglądania:).
Szuflady oczywiście w pełni funkcjonalne:)
Tygodniami zastanawiałam się nad imieniem dla mojej pierwszej żywiczki - a problem "od ręki" rozwiązała moja Córka.
Po prostu rzuciła wczoraj "mamo, może nazwij ją Noni?"...
No cóż - pasuje:).
Przedstawiam Wam Noni:).
Makijaż wykonany przeze mnie (na razie odpuściłam sobie wklejanie rzęs - efekt poprzedniej próby nie przypadł mi do gustu), strój też mojego autorstwa (przy okazji odkryłam, że szycie dla tak małych laleczek nie jest moim powołaniem:(... ), wig "fabryczny" (planowałam go wymienić, ale po rozczesaniu kucyków z zaskoczeniem stwierdziłam, że jednak mi się podoba), no i wymieniłam też oczka (pierwotnie Noni przyjechała z jasno brązowymi akrylami - ale nie wiem czy jeszcze do nich nie wrócę, bo teraz moja brzydsza połówka suszy mi głowę, że z "alien'em" mieszkać nie będzie;) ).
No nic, koniec gadania, zapraszam do oglądania - uwaga, znowu spam zdjęciowy;).
...a może początek - zależy z której strony spojrzeć;)
Dzisiaj mój pierwszy i jedyny jak na razie "bookend", który zrobiłam już jakiś czas temu dla mojej Mamy, potężnie zainspirowana pięknymi "bookend'ami" wykonanymi przez Panią Gosię Suchodolską z bloga Domek pod kloszem, której prace bardzo, bardzo sobie cenię:).
Tutaj i tutaj rzeczone źródła inspiracji:).
Wszystkie elementy (poza wazonikiem, filiżanką i łyżeczką) wykonałam samodzielnie - największym wyzwaniem było krzesło:)...
Zapraszam do oglądania (uwaga - spam zdjęciowy):)...
Powolutku, bardzo, bardzo powolutku urządzam pokoik dla mojej bezimiennej żywiczki.
W ten weekend popełniłam kanapę, z szufladkami materacem i... na razie jeszcze bez poduch i poduszek - po prostu, nie mogę się zdecydować czy zrobić je z materiału takiego jak materac, czy jakiegoś innego, kontrastowego (np. z jeansu), a może dwie takie, dwie takie?...
No nic, na razie myślę;)...
Zapraszam do oglądania:)