No i po urlopie - szkoda, że tak szybko minął...
...nie pozostaje nic innego jak czekać na przyszłoroczny;).
A w międzyczasie - obiecana sesja plenerowa na plaży.
Tak jak zapowiedziałam przed wakacjami - taszczyłam ostatnią z moich miniaturowych prac przez pół Polski, żeby pstryknąć kilka bardzo średniej jakości zdjęć (moja Mama zrobiła dużo ładniejsze, niestety ja zapomniałam zrobić sobie ich kopię:( - trudno, nadrobię przy najbliższej wizycie w domu i zrobię małą aktualizację).
Zdjęć jest sporo, więc dzisiaj sam domek plażowy - w kolejnym poście jego lokatorka:).
Zapraszam do oglądania:).
Na nadmorskiej skarpie...
Na wydmach...
Rzut oka na urządzone wnętrze...
Zmierzch...
Cudowne zdjecia! I przepiekny domek! Az naszla mnie ochota zeby przyspieszyc prace nad moja nadmorska chatka.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTeraz to rozbudziłaś moją ciekawość:) - nie będę mogła się doczekać na efekty Twojej pracy:)
How adorable tiny beach house, well done!
OdpowiedzUsuńThanks awfully:)
UsuńPadłam z zachwytu!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że Ci się podoba:)
UsuńJaki śliczny domek i jak pięknie prezentuje się nad morzem:) wnętrze niesamowite!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo - to było ciekawe doświadczenie - pierwsza sesja plenerowa:)
Usuńcudnie - z lampką to już CZAD!
OdpowiedzUsuń