poniedziałek, 19 czerwca 2017

Wojna, desant i odwrót...

To była dłuuuga, zimna i przynajmniej dla mnie jałowa pod kątem twórczym wiosna...
Minęła mi pod znakiem kontuzji sportowej, ciągłego sprzątania (którego efekty dziwnym trafem ulatniały się po góra 5 minutach od zakończenia całej operacji) oraz potyczek i wojenek podjazdowych z dorastającym w zastraszającym tempie Dzieciem...

Ale zrobiło się cieplej, dni stały się dłuższe, kot przestał linieć, a Dzieć gardząc najwyraźniej moim towarzystwem przeniósł się do kwatery polowej na osiedlowym placu zabaw, gdzie okopał się na z góry upatrzonych pozycjach i kontynuuje działania zaczepno-obronne, siłą rzeczy obierając sobie inne cele taktyczne, pozostawiając mi chwilę na głębszy oddech;)...

Korzystając z nadarzającej się okazji, w ostatni weekend rozpoczęłam budowę malutkiego domku plażowego.
Tzn. domek w założeniu miał być malutki, ale jak to już u mnie wcześniej bywało - gdzieś pomiędzy planami, a wykonaniem rozrósł się do słuszniejszych rozmiarów.

Miało to być coś na kształt plażowej budki do zmiany odzienia, stojącej na podwyższeniu i piaszczystej podstawie, a główną rolę miało grać otoczenie domku (pierwszą próbę z wykorzystaniem plażowego piasku mam już za sobą - zrobiłam z niego ścieżkę do kawiarenki halloween'owej i nie ukrywam, że efekt przeszedł moje oczekiwania, chciałam więc sprawdzić jak mój patent z fugą, klejem i piaskiem sprawdzi się na większej powierzchni)...

...no, ale jak to tak - budka bez wyposażenia? A jak wyposażenie to i budka musi być większa... a jak już robimy większą to i duże przeszklone drzwi się zmieszczą...

No i popłynęłam... znowu...

Finalnie skończyło się na podstawie 27x32 cm, sam domek zaś ma wymiary 20x17 cm + taras i schodki (będzie stał na drewnianych słupach podporowych, więc i schodki być muszą).

A, że na najbliższy weekend zaplanowany mamy szybki dzieciowy desant i strategiczne odejście pod osłoną nocy, tj. odwrót;) (wakacje u Dziadków nad morzem - cóż może być lepszego dla Dziecia i rodziców?!? O Dziadkach nie wspominam, bo wiadomo, że już się doczekać nie mogą;)) - spodziewam się, że prace budowlane nabiorą tempa i niebawem będę mogła pokazać całość...

Tymczasem rzut oka na stan obecny...



Widok z lotu ptaka;)...


7 komentarzy:

  1. No i znowu w akcji :D czekam na dalsze etapy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że tym razem to już naprawde niebawem-projekt ewidentnie "morski", więc mogę chyba powiedzieć, że jestem "na fali"-miniaturowej, ale zawsze;)...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)
      Cieszę się, że mimo tyłu miesięcy moich zaniedbań jeszcze tutaj zagladasz:)

      Usuń
  3. Wspaniale, ze wrocilas. Brakowalo mi twoich postow! Piekny domek! Mi tez sie taki marzy... moze kiedys. Poki co zbieram miniaturowe muszelki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam nic ciekawego do pokazania i nic zbyt pozytywnego do napisania, więc wolałam milczeć, ale teraz bardzo się cieszę, że wróciłam, a jeszcze bardziej, że są osoby którym brakowało moich wpisów:).
      Pamiętam te muszelki i rozgwiazdę z jednego z Twoich postów - świetne są:)
      Przepis na domek plażowy jest bardzo prosty - podrzucasz komuś dzieciaki (najlepiej komuś kto kocha je równo mocno jak Ty;)), a reszta już sama idzie:)...

      Usuń
  4. baaardzo brakowało wpisów
    jeszcze bardziej - Twoich
    pięknych pomysłów i jakże
    zachwycających prac!

    OdpowiedzUsuń