Długo mnie tutaj nie było... bo i wiele się w moim życiu działo - dobre i złe rzeczy - jak to w życiu... tym niemniej do miniaturek ostatnio głowy nie miałam.
Aż przyszedł czerwiec, a z nim zakończenie roku szkolnego - wielkimi krokami zbliżał się koniec edukacji wczesnoszkolnej Dziecia,a ja wpadłam na pomysł (oczywiście w ostatniej chwili) podziękowania wspaniałej Wychowawczyni Dziecia za trud włożony w naukę i wychowanie naszej progenitury, ale przede wszystkim cierpliwość i niewyczerpane pokłady dyplomacji w kontaktach z nami - wiecznie zaganianymi, zmęczonymi i znerwicowanymi rodzicami ;)...
Pamiętam, że jakiś czas temu na jednym z blogów natknęłam się na wielce oryginalny pomysł - podpórkę do książek z miniaturką szkolnej klasy...
...ja już oryginalna niestety nie byłam, bo pomysł skopiowałam...
...podpórka powstała w tempie iście ekspresowym jak na mnie (w piątek pomysł, w sobotę przemyślenia, w niedzielę i kawałek poniedziałku realizacja), a wszystkie elementy to wyrób własny ...
...wyszło całkiem znośnie, a Wychowawczyni Dziecia sprawiała wrażenie zadowolonej:).
Tradycyjnie już zapraszam do oglądania:).
Tradycyjnie już zapraszam do oglądania:).
Życzę Wam udanych wakacji, a tym którzy mają dzieci w wieku szkolnym - spotkania na swojej drodze tak wspaniałych pedagogów z jakimi nam dane było współpracować.