W swoich miniaturowych pracach lubię wypróbowywać nowe dla siebie techniki i materiały, kombinować z nieznanymi mi wcześniej rozwiązaniami technicznymi - za każdym razem robić coś choć trochę, nie tylko wizualnie, odmiennego od poprzedniego projektu.
Stąpanie po znanym mi terenie i powielanie wcześniejszych rozwiązań prędzej czy później skutkuje nudą i zniechęceniem.
Nie miałam jakoś ostatnio pomysłu na nic nowego, stąd też zapewne brak ochoty na tworzenie nowych miniaturowych budowli.
Do czasu:) - podczas noworocznych porządków wpadł mi w ręce worek z wapiennymi kamieniami zebranymi podczas zeszłorocznej wyprawy do Bałtowa (ich zbieraniu, tradycyjnie już chyba, towarzyszyły zdziwione spojrzenia przechodniów i dziecięce pytania "na co pani to zbiera?" - tym razem nie byłam w stanie udzielić odpowiedzi konkretniejszej niż "nie wiem jeszcze, ale spróbuję zrobić z nich coś ciekawego";)).
Skała wapienna jest bardzo wdzięcznym w obróbce domowej materiałem - jest dość miękka i krucha, a jednocześnie wystarczająco twarda, żeby wykonać z niej coś trwałego.
Pomysł domku z kamienną podmurówką kołatał mi się już kiedyś po głowie, ale finalnie do realizacji jakoś nigdy nie doszło - dostępne dla mnie kamienie i kamyczki nie dawały efektu o który mi chodziło, więc dałam sobie spokój - aż do teraz...
Moja kuchnia prawie perfekcyjnej pani domu;)))) została zamieniona w mniej lub bardziej perfekcyjny kamieniołom - łupanie i dopasowywanie kamyczków i skałek to bardzo żmudna praca, ale pierwsze efekty są już widoczne:).
Zaczęłam nie od podmurówki, ale bardziej wymagającego elementu - kamiennego komina, w którym stanie metalowy piecyk typu "koza" ze stosownym oświetleniem:).
Komin wymaga jeszcze "wyciągnięcia" w górę oraz zafugowania, a nad samą podmurówką zaczynam się poważnie zastanawiać (wiadomo - moje projekty lubią ewoluować i mieć coś do powiedzenia na swój temat, a ja nie mam wyjścia i muszę się dostosować;))...
...nie wiem czy podmurówka nie spowoduje, że kamienia będzie zbyt wiele (tym bardziej, że domek duży nie będzie) i czy nie lepszy efekt osiągnę zestawiając sam kamienny komin ze ścianami w całości wykonanymi z drewna - waham się pomiędzy drewnianymi "balami" i ewentualnie ścianą z ułożonych pionowo desek - sama nie wiem...
...skończę komin i zdecyduję ostatecznie, a póki co zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć ze wstępnej fazy projektu:).
...skończę komin i zdecyduję ostatecznie, a póki co zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć ze wstępnej fazy projektu:).
Do łamania i kruszenia wykorzystuję zwykłe kombinerki...
Balsa i glina w menu już były, ale kamieni jeszcze nie próbowaliśmy;)...
Świetny projekt! I wspaniałe wykonanie. Już można sobie wyobrazić wesoło trzaskający ogień. :) Przypomina mi się kominek z dzieciństwa w działkowej chacie z bali. Lubiłam wieczorami czytać książki w blasku ognia.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńOch, zazdroszczę takich wspomnień z dzieciństwa:))) - moje też są fantastyczne, chociaż niestety ani chaty z bali, ani kominka nie miałam.
Nie potrafię czytać przy kominku, ognisku czy nawet przy świeczce - dla mnie ogień ma dziwną, magnetyczną moc - ściąga wzrok i uwagę, nie pozwala spuścić z siebie wzroku...
:)
O ludzie, jakie cudo... Podziwiam robotę, bo jest po prostu rewelacyjna. Zapowiada się cudnie. A jak poczytałam o balach i kamiennej podmurówce, to od razu stanął mi przed oczyma dom z Doktor Quinn, który zbudował Sully...
OdpowiedzUsuńhttps://i.pinimg.com/736x/85/78/e6/8578e657cceda603d003a802fc6bf263--dr-quinn-cabin-fever.jpg
Dziękuję:) - z perspektywy już wykonanej części pracy stwierdzam, że praca w kamieniołomach to ciężki kawałek chleba;)...
UsuńNie kuś:) - chyba tym razem pójdę w stronę czegoś mniej rustykalnego, choć o takim domu jaki miała dr Q. marzyłam dużą część moich cielęcych lat (o S. zresztą również;)))...
To tak jak ja! I o domu, i o Sully'm. :D I o tych sukniach... :D
UsuńO no jak zwykle pełen szacun :>
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:)
Usuńkamieniołomy perfekcyjnej Pani Domu
OdpowiedzUsuńoczywiście - perfekcyjnie hipnotyzują!