U mnie jednak jest z tym duży problem, przynajmniej jeśli chodzi o gotowanie i pieczenie - nigdy nie wychodzi mi taka porcja jaką sobie założyłam, nigdy nawet nie zbliżam się do założonej porcji - mój mąż z uporem godnym lepszej sprawy twierdzi, że powinnam gotować dla pułku wojska... no cóż... w tej kwestii chyba akurat ma rację;)...
Miała być baba wielkanocna - jest baba i to więcej niż jedna;)
Z okazji zbliżających się Świąt życzę Wam... właściwych proporcji - we wszystkim co robicie:)
PS. Lecę gotować rosół - kurcze (nomen omen) - oczywiście na dwa gary, bo w jednym moja "porcja" się nie mieści;)
Myślę, że gdzie jak gdzie ale tu w tym zdjęciowym temacie to zachowałaś jak najbardziej właściwe proporcje :D nie da się zrobić "za dużo" ciast, babeczek, słodkości, jedzenia w ogóle, dobrych rzeczy nigdy nie jest za dużo :)
OdpowiedzUsuńNawzajemnie wesołych świąt :)
U mnie zawsze jest za dużo;) - największą i kilka mniejszych brat zabrał do rodziców (już narzekają, że za duża), kilka małych powędrowało do mojej sąsiadki najlepszej, a teraz teściowa siedzi, je i marudzi, że już nie da rady więcej;)
UsuńNajlepszego!:)
U mnie podobnie. Miał być jeden mazurek, skończyło się na czterech. Cudownych Świąt!! :)
OdpowiedzUsuńNajszczęśliwszych!:)
UsuńAż cztery?!? - wygrałaś;)
Ale trzeba przyznać, że to co jest fajne w takich ilościach to przyjemność rozdawania potem tych słodkości najbliższym:)
pyszności nigdy dość!Piękne cuda tworzysz!! Jestem oczarowana twoim talentem i smakiem. Pozwolisz że rozgoszczę się w tym cudnym miejscu(tak ,tak na
OdpowiedzUsuńtwoim blogu) i pooglądam starsze posty.
Ściskam
Będzie mi niesamowicie przyjemnie jeśli w wolnej chwili zajrzysz także na mojego bloga , moze zaobserwujesz ,by być na bieżąco ?
Zapraszam - będzie mi bardzo miło:)
UsuńPodglądam od czasu białych dyń;) i bardzo, bardzo mi się podobają Twoje prace:)